Z tego co pamiętam w lutym dostaliśmy pozwolenie na wycięcie nieszczęsnego jesiona, który to był na w pół uschnięty i po prostu brzydko wyglądał oraz przycięcie przechylającej się lipy w stronę naszego domu, co groziło jakimś nieszczęściem przy np.burzy. Panowie przyjechali, wycięli, podcięli i zrobiło się łyso jak po wojnie, aż płakać mi się chciało. Mówi się trudno, trzeba kupić tuje i obsadzić naokoło, to się zrobi przytulniej
Komentarze